Organizacje branżowe Rynek wydawniczy

List szefa PIK Piotra Marciszuka do premiera Jarosława Kaczyńskiego

List Prezesa Polskiej Izby Książki, pana Piotra Marciszuka skierowanego do Premiera RP, pana Jarosława Kaczyńskiego.
List dotyczy programu „Tani podręcznik” i został opublikowany w „Gazecie Wyborczej” z dnia 2 kwietnia.


List prezesa Polskiej Izby Książki Piotra Marciszuka
do premiera Jarosława Kaczyńskiego

W trakcie wielu dyskusji, w pismach do prezydenta, rządu, Sejmu i Senatu wydawcy edukacyjni przekonywali, że „tani” podręcznik min. Giertycha będzie nie tylko droższy, ale i gorszy, a w tym roku – jeśli ustawa w wersji Giertycha wejdzie w życie w maju – części podręczników nie będzie na rynku w ogóle.

Mimo to posłowie na początku marca przegłosowali wersję Giertycha. Jednak Senat wprowadził poprawki, które mogą uratować szkołę i cały rynek książki.

Ku memu zdumieniu premier Jarosław Kaczyński powiedział w czwartek, że będzie namawiał senatorów PiS, by głosowali za projektem min. Giertycha, gdyż: „podręczniki powinny być tanie, to nie jest przedmiot, na którym wydawnictwa powinny robić fortuny, a stworzono mechanizm właśnie robienia fortun na sprzedaży podręczników. I temu chcemy się przeciwstawić, bo to jest aspołeczne”.

Szanowny Panie Premierze, mechanizm, o którym Pan wspomina, stworzono w 1989 r. Była nim transformacja ustrojowa, dzięki której wyszliśmy z komunizmu. Za sprawą tego mechanizmu ludzie uczciwi mogą uczciwie zarabiać pieniądze. Płacą podatki, z których utrzymuje się cała sfera budżetowa, w tym rząd. Są sprawdzani przez kontrolę skarbową. Jeśli Pan Premier uważa, iż wydawcy podręczników zbijają fortuny w sposób aspołeczny (w domyśle: nieuczciwy, żerujący na biedzie), proszę uruchomić aparat ścigania, a nie ustawowo ograniczać wolność gospodarczą.

Każdy podręcznik przechodzi rygorystyczną ocenę MEN. Polskie podręczniki są co najmniej dwukrotnie tańsze od porównywalnych pod względem kosztów i nakładów książek przeznaczonych na rynek ogólny. Ich jakość jest porównywalna z podręcznikami z najwyżej rozwiniętych państw Unii Europejskiej.

Słowa Pana Premiera odwołują się do retoryki sprzed 1989 r. W jaki sposób chce Pan zaprowadzić w wydawnictwach edukacyjnych sprawiedliwość społeczną? Wyznaczyć im limit zysku? Wprowadzić dla właścicieli pensje odpowiadające poczuciu sprawiedliwości większości obywateli?

Reprezentuję wydawnictwo edukacyjne średniej wielkości, które startowało od zera i wszystko zawdzięcza niekiedy katorżniczej pracy właścicieli. Przez niemal połowę okresu działalności z trudem utrzymywało się na powierzchni. Dziś zatrudnia 30 osób, a z jego podręczników do języka polskiego uczy się ponad 70 proc. młodzieży szkół średnich.

Mam niemal 50 lat, ale nie jestem człowiekiem „starego układu”. Mam skromny, ale wartościowy epizod pracy w wydawnictwach podziemnych w stanie wojennym. Promocja jednej z wielu wydanych przeze mnie książek odbyła się w 2004 r. w siedzibie Episkopatu, a w panelu dyskusyjnym uczestniczył Pan Premier. Otrzymałem też wtedy błogosławieństwo papieża Jana Pawła II dla mojej rodziny i mojej firmy.

Pańskie słowa, Pana Premierze, godzą w cały dorobek mego życia i godność tysięcy ludzi zaangażowanych w opracowywanie i produkcję podręczników szkolnych. Co gorsza, godzą też w interesy 6,5 mln uczniów, których reforma min. Giertycha pozbawi szans równego startu w Unii Europejskiej. Zanim Pan Premier zarządzi dyscyplinę partyjną podczas głosowania w Sejmie nad poprawkami Senatu, bardzo proszę wziąć poważnie moje słowa pod uwagę.

Piotr Marciszuk
prezes Polskiej Izby Książki

(info Biuro PIK)

Dodaj komentarz