Rafał Skąpski: prezes Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek, prezes spółki Targi Książki. W latach 2001-2004 podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury w rządzie Leszka Millera, 2005-15 dyr Państwowego Instytutu Wydawniczego.
W ostatnim miesiącu prezes Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek R. Skąpski brał udział (za pośrednictwem Internetu) w kilku debatach na temat sytuacji książki, wpływu pandemii i stosowanych w związku z nią zakazów i ograniczeń, na kondycję rynku i czytelnictwa. Dyskutanci szukali środków zaradczych, źródeł i sposobów pomocy. Jedna myśl była przewodnia – potrzebna jest interwencja państwa, tym bardziej, że problemy kultury, edukacji kulturalnej, uczestnictwa społeczeństwa w kulturze wykraczają poza kompetencje ministra kultury. A oto skrót artykułu.
Problemem stojącym, szczególnie teraz, przed każdym wydawcą jest odpowiedź na dwa zasadnicze pytania: „czy popyt na książki nie spadnie, czy inne potrzeby nie zastąpią ich na liście preferowanych zakupów?” oraz „czy otrzymam zapłatę za książki sprzedane w hurcie, księgarniach itp?” To generuje następujące propozycje pomocowe:
1. ubezpieczenie należności, czyli wprowadzenie w obrocie książką pojęcia tak zwanego faktoringu,
2. wprowadzenie zasady sprzedaży książek przez wydawcę na tak zwane zamknięte faktury, czyli skuteczną likwidację ukrytego komisu,
3. indywidualny bon na zakupy książek dla klienta indywidualnego zróżnicowany kwotowo dla młodzieży (uczniów) i dorosłych.
4. znaczące wsparcie bibliotek poprzez „zbiorowy bon” na zakupy bezpośrednio od wydawców. Decyzja o liście zakupów winna być wyłącznie po stronie każdej konkretnej biblioteki. To zapewni zakupy wedle potrzeb i oczekiwań miejscowych czytelników.
5. obniżenie kosztu przesyłki książek i czasopism,
6. stała (jednolita) cena książki, po jej ukazaniu się, przez ustalony okres,
7. ulgi podatkowe dla sfery książki.\
Zgłaszany był także postulat podjęcia próby przywrócenia stawki zero VAT. Wynika on z deklaracji ministra Glińskiego rzuconej w kwietniu: „mamy dziś dobrą wiadomość dla kultury. Jest to wiadomość dotycząca obniżenia VAT-u na książki drukowane do stawki zerowej”. Wydaje się jednak, że jest to wciąż na etapie tej deklaracji.
Dyskutanci zwracali uwagę na sytuację księgarń, dramatyczny spadek ich liczby oraz zmiana charakteru części z nich. Weterani zawodu zgłaszają więc, wzorem kilku krajów Europy zachodniej, projekt „standaryzacji” księgarń i wprowadzenia dla nich ulg podatkowych.
Na koniec rozważań obszar mi obecnie najbliższy, a więc targi książki, festiwale literackie, plenery czytelnicze, kiermasze… Zacierają się różnice pomiędzy programami tych imprez. Obostrzenia i zakazy związane z pandemią spowodowały odwołanie wielu przedsięwzięć, włącznie z największą tego typu imprezą w Polsce jaką są majowe Warszawskie Targi Książki. Spowodowało to wiele komplikacji, miedzy innymi, związanych z planowanym przyjęciem Gościa Honorowego tych targów – Republiki Czeskiej. Kolejne imprezy są są przesuwane w czasie, przenoszone w części do Internetu, lub organizacja ich stoi pod znakiem zapytania, głównie z powodu niebezpieczeństwa nadejścia jesiennej drugiej fali epidemii. Wszystkie one zasługują na wsparcie ze strony Państwa – powinien powstać program celowego ich wsparcia (programu merytorycznego) z budżetu MKiDN. Należy zauważyć, że wszyscy organizatorzy ponieśli nakłady, które w żaden sposób nie są do odzyskania, a ich kolejna organizacja wymagać będzie dodatkowych nakładów finansowych związanych z koniecznością przestrzegania obostrzeń epidemicznych. Można spytać, skąd na to wziąć pieniądze. Posłużę się przykładem: pamiętam negocjacje sprzed 10 lat, jakie środowisko książki prowadziło z mojej inicjatywy z ministrem Michałem Boni, wówczas szefem komitetu stałego rady ministrów. Polska żegnała się z zerową stawką VAT na książki. Nota bene wywalczoną przez rząd SLD-PSL, w którym między innymi i za to odpowiadałem. Gdy zrozumieliśmy, iż VAT jest nieunikniony, próbowaliśmy, bezskutecznie niestety, przekonać władzę, by cały przychód z wprowadzonego podatku przeznaczyć na wspomożenie rynku książki, na wzrost czytelnictwa, zakupy biblioteczne itp. Nie udało się. Jeśli nie uda się wprowadzić zerowej stawki VAT na książki, to wpływy z tego podatku można przeznaczyć na pomoc w obszarach wyżej wskazanych. To z grubsza licząc 100 milionów złotych. Inne źródła oszczędności to likwidacja rozrostu administracji w sferze kultury (działania wielu instytucji nakładają się nawzajem) – przykład pierwszy z brzegu – Instytut Książki i równoległy Instytut Literatury. O sensie istnienia IPN i o przeznaczanych na jego działalność kwotach pisano na łamach Trybuny wiele razy. Przy okazji przypomniała mi się jedna z pierwszych decyzji ministra Andrzeja Celińskiego (poza skróceniem nazwy resortu) – likwidacja Instytutu Dziedzictwa.
Dział, w którym zamieszczane są drobne informacje z rynku wydawniczo-księgarsko-poligraficznego.