Konkursy

ANDRZEJ STASIUK LAUREATEM IX EDYCJI NAGRODY NIKE

,,Jadąc do Babadag” Andrzeja Stasiuka (Wyd. ,,Czarne”) zostało uznane przez kapitułę Nagrody Literackiej Nike za najlepszą książkę roku 2005.

Uroczystość wręczenie nagrody odbyła się w Teatrze Stanisławowskim w warszawskich Łazienkach w niedzielę 2 października. Laureat, oprócz statuetki Nike dłuta Gustawa Zemły, otrzymał również czek na sto tysięcy złotych. Odbierając nagrodę Andrzej Stasiuk powiedział jedynie – Jestem szczęśliwy.

ANDRZEJ STASIUK LAUREATEM IX EDYCJI NAGRODY NIKE

,,Jadąc do Babadag” Andrzeja Stasiuka (Wyd. ,,Czarne”) zostało uznane przez kapitułę Nagrody Literackiej Nike za najlepszą książkę roku 2005.

Jadąc do Babadag to książka o podróżach przed Słowację, Bułgarię Rumunię, Albanię, Mołdawię, kraje dawnej Jugosławii, węgierską prowincję. Z dziennika podróżnego wyrasta rozprawa o połowie kontynentu, jego kulturze i mieszkańcach. Bohaterami są tu krajobrazy niezmienne od lat i ludzie, którzy, jak krajobrazy nie zmieniają się od pokoleń. Powinienem napisać historię cygańskiej wieczności, ponieważ mam wrażenie, że w pewien sposób jest ona trwalsza i mądrzejsza niż nasza państwa i miasta i cały nasz świat, który drży przed unicestwieniem – mówi Stasiuk i początek tej historii niepotrzebnych ludzi i niepotrzebnych miejsc spisuje w ,,Jadąc do Babadag”.

A oto uzasadnienie wygłoszone przez przewodniczącego jury Henryka Berezę:

Nazywam “Jadąc do Babadag” powieścią, chociaż można by było widzieć w niej zbiór niemal autonomicznych opowieści z podroży do Słowacji, Rumunii i innych krajów tzw. gorszej Europy.

Totalna podróżność powieści Andrzeja Stasiuka wcale nie dziwi, ona mieści się w klasycznych prawzorach literatury podróżniczej, radykalnie je modernizując, stając się w części finałowej jeszcze czymś innym, co należałoby nazwać metaforyczną powieścią drogi.

W finale niepodzielność podmiotu i przedmiotu, człowieka i własnej przestrzeni geograficznej, Andrzeja Stasiuka i dzieła literackiego, które stworzył, jest ontologiczną i artystyczną niezwykłością o wielorakich sensach i znaczeniach, o jakich w powieści zaledwie się napomyka.

Tak musi być, skoro przestrzeń zewnętrzna stała się tożsama z przestrzenią wewnętrzną, skoro narrator może o sobie powiedzieć i nawet coś podobnego mówi: jestem drogą, doświadczam wieczności, sam ją dla siebie odkrywam, istnieję w bezczasie, wypodróżowałem w sobie samym przestrzeń trwałą, niezmienną, zobaczoną w przejeździe, jak minaret w Babadag widziany dwukrotnie tylko przez parę minut w trakcie podróży przez deltę Dunaju.

Można więc powiedzieć, że jest tak, jak gdyby autor powieści miał dostęp do przestrzeni metafizycznej wokół siebie i w sobie, do jakiejś wspólnej – ludzkiej, zwierzęcej i wszech przyrodniczej – przestrzeni trwania w bycie, który jest, jaki jest w swojej przemiennej niezmienności.

Gratulujemy Panu wybitnej powieści i nagrody Nike.

Dodaj komentarz