Targi Targi w Polsce

Targi książki w Warszawie – co było, co będzie…

Prezes CHZ Ars Polona

Rozmowa z prezesem Ars Polony S.A. GRZEGORZEM GUZOWSKIM


„WYDAWCA”: Za nami największa w Polsce impreza targowa związana z książką – Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie. Jak Pan je ocenia i jak ocenia udział w nich tegorocznego Gościa Honorowego, Ukrainy?
GRZEGORZ GUZOWSKI: Trudno mi oceniać targi, zrobią to wystawcy, ale chyba nie było poważniejszych wpadek. Jeśli chodzi o wystąpienie Gościa Honorowego, to było lepsze niż się spodziewałem, choć zabrakło pewnego rozmachu. Gdyby przygotowywania obejmowały szerszy zakres – wystąpienie byłoby ciekawsze. To pewien etap rozwoju form prezentacji zagranicznej Ukrainy i trzeba docenić, że każda kolejna jest ciekawsza od poprzednich. Podkreślić należy widoczną aktywność polskich wydawców literatury ukraińskiej.
Podziękowania należą się wszystkim wydawcom, zarówno polskim, jak i zagranicznym, którzy bardzo ciekawie prezentowali swoje książki, wzbudzając szerokie zainteresowanie mediów.
O targach pojawiło się dużo, najczęściej krótkich, programów. Czasy, w których media traktowały książkę jak zwykły towar, podlegający opłatom reklamowym, mamy już chyba za sobą. Przed nami kolejny etap rozmów z poszczególnymi stacjami telewizyjnymi i radiowymi, aby powstawały programy poważniejsze, bardziej analityczne, mówiące nie tylko o samej książce, lecz i o całym rynku, poświęcone procesom powstawania książek, ich tłumaczenia, drukowania, promowania i sprzedawania, Telewizja publiczna, która spełnia misję edukacyjno-promocyjną, powinna jak najwięcej czasu poświęcić na popularyzację czytania jako formy wzbogacania osobowości, mentalności i kultury człowieka.

W: Targi nie przebiegły tak idealnie, jak Pan mówi. Niektórzy uczestnicy MTK narzekali na pewne zamieszanie organizacyjne – mówiąc delikatnie.
G.G.:
To efekt braku doświadczenia młodego zespołu Ars Polony, który wciąż musi się uczyć. Doświadczenie ma kilka osób, natomiast część to nowi pracownicy. Oczywiście wyciągnęliśmy wnioski, jeśli chodzi o organizację pracy i mamy nadzieję, że na najbliższych targach, szczególnie międzynarodowych, błędów już nie będzie.
Fluktuacja kadr była ostatnio dość duża. Zatrudniamy kilku młodych ludzi, doszkalamy, próbujemy różnych rozwiązań organizacyjnych.

W: Przez targowe dni huczało od plotek dotyczących odejścia z Ars Polony dyrektora Andrzej Pieniaka i złożeniu przez Teresę Wieczorek wymówienia i „ucieczkę” w chorobę.
G.G.:
W każdej plotce jest ziarno prawdy; Pani Teresa istotnie jest na długotrwałym zwolnieniu lekarskim, potrwa ono pewnie do połowy czerwca, jeśli nie dłużej, ale o jakiejkolwiek jej rezygnacji z pracy w Ars Polonie nic mi nie wiadomo. Natomiast jeśli chodzi o Andrzeja Pieniaka, to zmieniliśmy formułę współpracy. Obecnie Pan Andrzej Pieniak jest doradcą do spraw targów.

W: W nowej roli dla siebie na Targach zadebiutowała Dorota Koman.
G.G:
Dorota przyszła do nas niedawno z wydawnictwa Rosner i Wspólnicy. Jej rola była ogromna. W organizację Targów włożyła masę pracy, włączyła się w sprawy medialno-promocyjne, uczestnicząc w wielu spotkaniach w radiu i w telewizji. Ale od tej strony ją znamy. Natomiast nowością były dla niej Targi zza kulis, od strony ich organizacji – i tu też się sprawdziła.

W: Szerokim echem w mediach, nie tylko polskich, odbiła się sprawa wyproszenia z MTK brytyjskiegio historyka, Davida Irvinga. Poproszę o komentarz.
G.G.:
Istotnie, wydarzenie to było szeroko komentowane na łamach polskiej prasy, zaprezentowały je stacje telewizyjne – Polsat chciał z tego uczynić nawet news dnia (trochę im w tym przeszkodziłem), podały je czołowe dzienniki amerykańskie („Washington Post”, „New York Times”, „Herald Tribune”), dwa główne dzienniki izraelskie itd.
Podjąłem taką a nie inną decyzję i uważam, że postąpiłem słusznie. Choć należy dodać, że do sprawy wyproszenia D. Irvinga z MTK można podchodzić wielowątkowo. Żyjemy w kraju demokratycznym, w którym obowiązuje wolność słowa i dopóki prawo nie zostało złamane, dopóki Sąd nie zabronił komuś wjazdu do Polski czy też głoszenia takich a nie innych poglądów, dopóty ten ktoś z formalnego punktu widzenia miał prawo uczestniczyć w Targach. Ale czy w kraju, w którym podczas drugiej wojny światowej zginęło ponad 6 mln obywateli Polski, z czego 4 mln były pochodzenia żydowskiego, Pan Irving, mający duże „zasługi” w wybielaniu Hitlera (włącznie ze stwierdzeniami, że krematoria zbudowano dopiero po wojnie) ma prawo bezkarnie głosić takie poglądy? Czy jest dla niego miejsce na MTK, skoro obraża uczucia wielu ludzi? Irwing za głoszone poglądy został skazany na więzienie w Austrii, ma tam zakaz wjazdu, podobnie jak do Kanady, Niemiec, Włoch, nawet Australii. Do Polski zaś może przyjeżdżać, kiedy chce. Historia uczy, że najgorsza głupota wraca; głoszone przez niego poglądy mogą znaleźć poklask i stać się podstawą kolejnych tragedii na świecie. Choćby przez pamięć dla milionów ofiar ostatniej wojny, dla pokazania, że z takimi osobami nam nie po drodze, podjąłem decyzję o wyproszeniu Irvinga z Targów.

W: Jak mogło technicznie dojść do pojawienia się Pana Irvinga na Targach?
G.G.:
Bardzo prosto. Każde wydawnictwo, które zgłosi akces uczestniczenia w MTK i zamówi stoisko, może zaprosić autorów. Tak było i w tym przypadku. My przecież nie stosujemy jakiejś cenzury i nie oceniamy naszych klientów. Chyba że chodzi o sprawy ewidentne, dotyczące organizacji szkodliwych czy wręcz przestępczych. Tak było kilka lat temu, gdy odmówiliśmy wynajęcia kilkuset metrów powierzchni na Targach pewnej sekcie religijnej wymienianej wśród najbardziej szkodliwych organizacji na świecie, mimo że np. w USA wielu aktorów zbiera na nią pieniądze i promuje ich idee. Również w Polsce jedno z wydawnictw zajmuje się wydawaniem książek twórcy tej sekty.

W.: Co to za oficyna?
G.G.:
Chce Pan pokierować rozmowę tradycyjne, szukając już jakiejś sensacji. To dotykamy kolejnej sprawy związanej pośrednio z Irvingiem. Tego rodzaju osoby, wydarzenia z nimi związane nie powinny skupiać aż takiej uwagi mediów. Media w poszukiwaniu sensacji, newsów, które mogą przyciągnąć przed ekrany telewizorów tłumy, zwiększyć nakłady gazet, są zdolne niemalże do wszystkiego. A przecież dla Irvinga, dla głoszonych przez niego poglądów (czy dla tej sekty religijnej) to świetna reklama. Ludzie jak to ludzie, lubią skandale, łamanie norm, zasad, standardów. Przykłady możemy mnożyć: usunięcie w 2000 roku z Targów we Frankfurcie pewnego polskiego wydawnictwa spowodowało znaczny wzrost sprzedaży jego książek, powieść Johna Browna stała się jednym ze światowych wszechhitów. Itd.

W: Zostawmy więc skandale. Ars Polona rozszerza działania na rynku targów książek.
G.G.:
Konsolidujemy warszawski rynek targów książki. Kupiliśmy Edukację, Atenę. W tej chwili organizujemy kilka poważnych imprez targowych, co oznacza, że cały rok mamy mocno zajęty. Oczywiście wciąż zastanawiamy się nad ich formułami, myślimy o ich ewentualnym łączeniu, poszerzeniu a może zamknięciu? Ale nasze decyzje zweryfikuje rynek.

W: To będą letnie targi Edukacja?
G.G.:
Konsultujemy to z wydawcami edukacyjnymi. Dotychczasowy termin – przełom sierpnia i września – nie znajduje uzasadnienia. Dotychczas większość uczniów listę obowiązujących w danym roku podręczników i literatury uzupełniającej poznawało tak naprawdę ok. 10 września. Do tego dochodzi tegoroczne zamieszanie z podręcznikami. Odrębnym tematem są ograniczenia lokalowe w Pałacu Kultury i Nauki. Ale przecież tak naprawdę w Warszawie nie ma innego miejsca na przeprowadzanie targów książki – EXPO XXI ma tragiczne dojazdy, Torwar, jako jednostka sportowa, w każdej chwili może odstąpić od ewentualnej umowy – na co przecież nie możemy sobie pozwolić.

W: Podobno również w PKiN po raz pierwszy zostaną przeprowadzone targi Atena?
G.G.:
Istotnie. Uważamy, że zorganizowanie Ateny w centrum miasta poszerzy grono osób zainteresowanych książką akademicką, naukową. Pałac Kultury ma już swoją tradycję targów książek. Ponadto mamy ambicje umiędzynarodowienia Ateny; prowadzimy rozmowy z uczelniami z Białorusi, Bułgarii, Litwy, Rosji, Rumunii i Ukrainy. Zainteresowane są Biblioteki Narodowe z tych krajów. Rynek książki akademickiej ma naszym zdaniem szerokie perspektywy, a szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie odczuwana jest wyraźna potrzeba wymiany myśli i doświadczeń. Np. Politechnika Warszawska wraz z uczelniami spoza Polski chciałaby uruchomić specjalny program dla studentów zagranicznych, polegający na studiowaniu tego samego kierunku kolejno w dwu czy trzech krajach; byłaby to nie tylko nauka, lecz również poznawanie zaprzyjaźnionych państw, ich języka, kultury. Sama Politechnika nie jest w stanie finansowo tego udźwignąć, będzie więc szukać partnerów, którzy opracują program dla kilku kierunków, przygotują oryginalne podręczniki, przetłumaczą je na język angielski. Targi Atena mogą być świetnym miejscem dyskusji na ten temat.
Pytanie, kiedy zorganizować Atenę – w listopadzie czy w grudniu? W tym roku PKiN nie miał wolnego terminu w listopadzie, dlatego zaproponowaliśmy termin grudniowy, z możliwością powrotu do tradycyjnego terminu w roku przyszłym.

W: Atena ma być połączona z Krajowymi Targami Książki. Nie wszystkim wydawcom to się podoba.
G.G.:
Atena ma się odbyć równolegle do KTK. W każdej z tych imprez brało dotąd udział około 100 wystawców. Jeśli przeprowadzimy je równolegle – oferta będzie dla widza ciekawsza. Pamiętajmy też, że część wystawców prezentowała dotąd swoją ofertę na obydwu imprezach, będzie więc to dla nich tańsza forma, jeśli zamiast dwóch stoisk kupią jedno. A większa impreza, szersza oferta to potencjalnie większe grono czytelników, którzy przyjdą do PKiN. Oficyny w końcu żyją ze sprzedaży swych książkę, więc powinna to być dla nich propozycja interesująca.

W.: Ale chyba nie jest, skoro Stowarzyszenie Wydawnictw Szkół Wyższych wsparło propozycję Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, które planuje w tradycyjnym dla Ateny terminie, a wiec w połowie listopada, zorganizować u siebie konkurencyjne chyba targi „Akademia”. Tą propozycję wsparła również Sekcja Wydawnictw Akademickich PIK.
G.G.:
Prezes Stowarzyszenia Pan Henryk Podolski poinformował mnie, że członkowie SWSW planują organizowanie „obwoźnych” prezentacji dorobku członków Stowarzyszenia, które począwszy do tego roku mają odbywać się corocznie w kolejnych ośrodkach akademickich w kraju, w zależności od ich możliwości lokalowych.
Szanując tradycję Ateny i dbając o jej rozwój, rozmawiamy obecnie ze wszystkimi potencjalnymi partnerami, staramy się przekonywać do naszej idei i szukamy płaszczyzn współpracy.

Dodaj komentarz