Dzięki sporom miedzy Ars Poloną a Stowarzyszeniem Wydawców Szkół Wyższych (SWSW) mamy dziś w Warszawie aż dwie ogólnokrajowe imprezy targowe skierowane do młodzieży studenckiej: Atena i Academia.
Pierwszej nie trzeba przedstawiać, w tym roku odbędzie się jej 14. edycja, co prawda pod innym niż zwykle kierownictwem, druga to nowość, która wynikła z tegorocznych obchodów 200-lecia Uniwersytetu Warszawskiego i… powyższych sporów. Uczelniom wchodzącym w skład SWSW kierowanego przez HENRYKA PODOLSKIEGO nie podobał się przede wszystkim nowy, grudniowy termin Ateny, połączenie jej z Krajowymi Targami Książki, nowe miejsce – Pałac Kultury i Nauki, i może coś jeszcze o czym nie wiemy. Próba mediacji podjęta przez PTWK doprowadziła do spotkania prezesa Zarządu Ars Polony GRZEGORZA GUZOWSKIEGO z dyrektorem Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, faktycznego organizatora Academii RYSZARDEM BURKIEM. Panowie poznali się, porozmawiali, złożyli deklaracje chęci współpracy i… nic. W rezultacie mamy dwie imprezy, z których pierwsza, Academia (7-9.11), już się obyła. Jak wypadła?
No cóż, chyba podobnie do jej oficjalnej strony internetowej www.wuw.pl/academia. Pusto i nudno: w rubryce „komunikaty prasowe‘’ znajdziemy jedną jedyną informację – dotyczy nominacji do przyznanych podczas targów nagród: „Na najlepszy podręcznik akademicki’’, „Na najlepszą książkę naukową’’ oraz „Dla najładniej wydanej książki’’ (kto wygrał zapomniano już podać). Czyli co? Nic się nie działo?
Krótki nasz wypad na Targi drugiego dnia ich trwania potwierdził nasze obawy. Tragiczne warunki lokalowe: „hol Auditorium Maximum’’ brzmi dumnie, ale z ustawionymi w nim stoiskami przypomina zapchaną kiszkę. W niektórych miejscach odstęp między stoiskami a ścianą wynosi jedynie nieco ponad metr, wąskie przejścia, albo raczej brak normalnych przejść – dziw, że ktoś wydał zgodę na ustawienie tam stoisk – inspekcja pracy i p.poż. powinna zamknąć je natychmiast. Tłok istotnie – ale podczas przerw w zajęciach – w takich warunkach dwie osoby czynią tłum. Po chwilowym zamieszaniu, wraz z końcem przerwy wszystko wraca do normy – znudzona brakiem klientów obsługa stoisk wraca do lektur i plotek. Czymś czas trzeba zabić.
Ale bądźmy obiektywni. Na niektórych stoiskach, szczególnie tych humanistycznych pracownicy wydawnictw nie narzekają na sprzedaż: „jest nawet lepiej niż na Politechnice, choć te warunki…’’. Narzeka natomiast kolega z Wydawnictwa Helion: sprzedaż tragiczna, mało kto interesuje się naszą ofertą. Zdecydowanie lepiej było na Politechnice’’. Wychodząc z budynku dostrzegamy strzałkę kierującą nas do piwnicy – tam, przy szatni, znajdujemy jeszcze kilkanaście stoisk i trochę wolnego miejsca – można by tam zmieścić jeszcze ich kilka.
W sumie dużo gorzej niż w auli Politechniki Warszawskiej – a miało być przecież tak pięknie.
Zauważalne gołym okiem niedostatki lokalowe Academii mają się poprawiać w przyszłym roku – organizatorzy planują przeprowadzić ją w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Podobno dyrekcja BUW jest przeciw.
Wolne miejsca na stoiska podczas tegorocznej Academii dostrzegł również G. Guzowski, któremu odmówiono udziału w uniwersyteckiej imprezie właśnie z tego powodu. Rozmawiamy z nim o przygotowaniach do najbliżej Ateny (6-9 grudnia) (czytaj dalej)
Dział, w którym zamieszczane są drobne informacje z rynku wydawniczo-księgarsko-poligraficznego.