Różne

Gretkowska na placu Bankowym

O czym tylko nie była ta rozmowa. Manuela Gretkowska mówiła o swym domu – o kuchni, który dla nie jest nie tylko miejscem pracy, ale też pępkiem świata, bo tam karmi rodzinę, o mężu i wspólnych z nim projektach wydawniczych, o pracy nad książkami, o filmach, do których pisała scenariusze, a które nie wszystkie trafiły na ekrany, i oczywiście, o polityce: o niezrealizowanej do końca idei partii kobiet i o tym, że to Polacy sami niszczą Polskę. W tym kontekście powstała jej nowa książka, która choć rozgrywa się w latach 60. XVIII wieku, to tamte czasy przypominają te dzisiejsze; też miały swoje swoje 500+, też były państwem, w którym rządzili księża. Czym to wszystko wówczas się skończyło, wiemy.
Prowadzonej przez Patrycję Pustkowiak rozmowy wysłuchało kilkadziesiąt osób, a że Manuela Gretkowska potrafi ujmować ludzi nie tylko swą elokwencją i otwartością, ale też wdziękiem i urodą, to na koniec spotkania czekała ją burza oklasków.

Spotkanie z pisarką odbyło się w ramach programu Literacki Bankowy (Warszawa).

(info i foto ap)

Dodaj komentarz