20 maja odbędzie się posiedzenie Zespołu Antykryzysowego ds. Rynku Książki przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W trakcie posiedzenia główni uczestnicy runku wydawniczo-księgarskiego przedstawią postulaty branży mające ją wesprzeć w aktualnej sytuacji pandemii i nakreślić zmiany na przyszłość. W spotkaniu udział wezmą przedstawiciele instytucji państwa odpowiedzialnych za wspieranie sektora książki.
Redakcja magazynu “Wydawca” i portalu wydawca.com.pol ze swej strony proponuje następujące rozwiązania:
- zerowa stawka VAT na książki
- jednolita cena na tytuł książki (np. przez pół roku)
- kupno zapasów magazynowych wydawców przez Państwo, ale nie poprzez wybór jakiejś komisji, ale dać pieniądze bibliotekarzom – oni lepiej wiedzą, co kupować
- finansowane przez Państwo bony towarowe na zakup książek dla młodzieży (taka forma wspierania wydawców i księgarń istnieje np. we Włoszech i Francji)
- ustawowa zmiana zasad współpracy na linii hurtownik-wydawca: skończyć z przekazywaniem książek w komis, sprzedaż na zamkniętą fakturę, możliwość zwrotu tylko części kupionego nakładu
- obniżona stawka na czynsz dla księgarń
- obniżona stawka na wysyłkę książek przez Pocztę Polską
Czekamy na Państwa propozycje…
Dział, w którym zamieszczane są drobne informacje z rynku wydawniczo-księgarsko-poligraficznego.
Dlaczego rynek książki w Polsce spada? Co nie działa? Kilka słów od małego wydawcy.
Propozycje ww. w większości są trafne chociaż ustalenie jednolitej ceny książki jest sprzeczne z wolnym rynkiem.
Według nas rynek sprzedaży książek i czytelnictwa kuleje ponieważ:
1) Brak zasad i ustaleń maksymalnego rabatowania w sprzedaży na drodze WYDAWCA-DYSTRYBUTOR; DYSTRYBUTOR-KSIĘGARZ; WYDAWCA-KSIĘGARZ i trzymania się tego. Odbiorcy detaliczni powinni robić zakupy w księgarniach a nie bezpośrednio u dystrybutora, który otrzymuje rabat 50-55% od wydawcy. Dystrybutor wrzuca książkę na rynek na starcie z rabatem 30-40% – a to zabija księgarnie i wydawcę.
2) Słaby przepływ pieniądza (cash flow) WYDAWCA – DYSTRYBUTOR – rozliczenia 60 dni albo 90 dni od ODS czasami w praktyce oznacza to 120 dni i dłużej – duże inwestycje wydawcy w wydanie książki, ograniczenia wydatków na reklamę i długi okres rozliczenia – hamuje rozwój. Miesięczne rozliczenie TYLKO sprzedanych egzemplarzy i brak możliwości sprawdzenia faktycznej sprzedaży przez dystrybutora – koleje odroczenie płatność.
3) Monopolizacja rynku – mini kartele – dywersyfikacja pionowa – pozwolono dystrybutorom być wydawcami i księgarzami.
I odwrotnie – wydawcy ratują się tworząc sieci własnych księgarń.
(Jeżeli kupowalibyśmy artykuły spożywcze u producenta nie byłoby sklepów spożywczych tylko same hurtownie, więc na innych rynkach jakieś zasady działają).
4) Czytelnik może kupować u dystrybutora za cenę z dużym rabatem, dystrybutor powinien odsyłać odbiorce detalicznego do księgarń lub sprzedawać za cenę w księgarni np. z rabatem max. -15% od ceny detalicznej, tak żeby księgarz miał szansę sprzedaży książki u siebie. Rabaty na tym poziomie powinny oferować księgarnie internetowe dla klientó B2C prowadzone dystrybutorów, dla odbiorców B2B (księgarzy) powinny być proponowane inne rabaty.
5) Książek nie ma w księgarniach fizycznie, jeżeli księgarz nie zakupi ich. Wydawca musi zainwestować duże środki w promocje, aby książka mogła zostać zamówiona przez salon. Książki papierowe w większości dostępne są tylko online.
6) Dystrybutorzy sprzedają inne artykuły poza książkami. Czyli sprzedaż nastawiona jest “na wszystko” a nie na książki.
7) Państwowe Domy kultury i Instytucje kulturalne powinny promować bezpłatnie książki i organizować spotkania z autorami – przydałby się dodatkowy budżet w Ośrodki i Instytucje Kultur,y dodatkowy budżet dla BIBLIOTEK na zakup książek i spotkania autorskie a nie przymusowy zakup książek w celu czyszczenia magazynów.
8) Przydałoby się więcej promocji czytelnictwa; czytania książek i wydawnictw papierowych, więcej konkursów literackich – państwowe firmy powinny organizować takie doroczne konkursy.
9) Może powinny istnieć dotacje do druku książek papierowych na papierze ekologicznym.
#czytajksiazki
Stała cena – mit. Nikt nie potrafi wykazać konkretnie jej dobrodziejstw.
Zwłaszcza na rynku o takiej elastyczności cenowej, jak nasz. Wymuszenie zakupów spowoduje jedynie spadek zamówień.
Może by tak popracować nad okresem rozliczeniowym?
Nad kredytami obrotowymi?
Odroczeniem, redukcją bieżącego zadłużenia?
Jednolita cena książki nic nie da, jeżeli równolegle z nią nie pojawi się ustawa regulująca marżę hurtowników i księgarzy, a to już trochę gospodarka centralnie planowana.
Dzisiaj tak naprawdę to dystrybutor z księgarnią ustala rynkową cenę książki, otrzymując ok. 55% rabatu od ceny okładkowej wydawcy, z którego konstytuuje się realna rynkowa cena końcowa.
Jeżeli na dystrybucję nie nałoży się ograniczeń, to okresowa jednolita cena książki jedynie zwiększy cenę nowości wydawniczych, bo z jakiej racji dystrybutor dobrowolnie miałby pozbawiać się dodatkowego zarobku?
Wówczas jeszcze większą przewagę będą miały silnie promowane tytuły dużych wydawnictw, a chyba nie o to chodzi, aby wzmacniać silnych, tylko tych słabszych.
Dodatkowo w problemy wpadną księgarnie internetowe, które są bardzo pożyteczne ze względu na wolumen tytułów, a które przy jednolitej cenie książki nie będą w stanie konkurować ze stacjonarnymi ze względu na koszty wysyłki.