Rynek wydawniczy

“Temat powraca – więc czas zabrać głos” – głos w dyskusji o jednolitej cenie książki

A oto kolejny głos w dyskusji o jednolitej cenie książki…


Dzień dobry.
Proszę Państwa. Chciałbym publicznie odnieść się do sprawy związanej z ujednoliceniem ceny książki, który to projekt w swoim założeniu ma uregulować rynek książki w Polsce.

Przedstawiono projekt ustawy o ochronie rynku książki, zgodnie z którym przez rok od momentu wydania daną książkę będzie można kupić po jednakowej cenie, niezależnie od tego, czy zaopatrzymy się w niewielkiej stacjonarnej księgarni, czy skorzystamy z dużej sieci lub księgarni internetowej.

Pomijając, że od stycznia 2022r państwo nakłada na małych przedsiębiorców dodatkowe zobowiązania finansowe względem sprzedaży i odbiera dotychczasowe ulgi, co w przypadku np Phantom Books podnosi miesięczne koszta o blisko 100%, to z niepokojem obserwuję pomysł związany z ujednoliceniem ceny książki.

Obawiam się, że działanie to doprowadzi do zmniejszenia wpływów ze sprzedaży, a co za tym idzie postawi w trudnej sytuacji wiele firm.

Przeciwko projektowi wypowiadają się nie tylko przedsiębiorcy/wydawcy, lecz także zdecydowana większość autorów.

Efektem ustawy będzie ujednolicenie ceny okładkowej książki w sprzedaży, a co za tym idzie, odbierze się możliwość organizowania przedpremierowych promocji, akcji rabatowych i obniżania ceny ze względów handlowych. Może doprowadzić to do zmniejszenia sprzedaży, ponieważ klient/czytelnik będzie rezygnował z zakupu, oczekując zmiany ceny po okresie, który proponuje ustawa. W przypadku małych wydawnictw jest to ruch bardzo niebezpieczny, ponieważ blokuje lawirowanie sprzedażą/ceną ze względu na podaż danego tytułu. Obniżenie okładkowej ceny także nie jest rozwiązaniem, ponieważ współpracując w modelu dystrybucyjnym, gdzie dystrybutor pobiera ok 50% ceny, obniżenie ceny okładkowej i tak spowoduje mniejszy wpływ do kasy wydawcy.

Ustawa ta, jeżeli wejdzie w życie, osłabi wydawców, a wzmocni rynek sprzedaży z tzw. drugiej ręki – wszelkie allegra itd.

Projekt wbrew temu co mówi, nie zabezpiecza interesów wydawców ze względu na ceny, które stosują duże sieci handlowe. Ruch ten wg mnie może spowodować zniknięcie książek z dyskontów, co może przełożyć się na poziom sprzedawanych książek, a co za tym idzie poziom czytelnictwa.

Oczywiście duże firmy wydawnicze poradzą sobie z tym problemem, ponieważ posiadają o wiele większe środki, zaplecze i finanse, aby przetrwać okres o którym mówi ustawa. Zdecydowanie inaczej wygląda to w przypadku wydawnictw jak Phantom Books.

Pozostaje otwarte pytanie jak powinien zachować się wydawca. Czy podnieść ceny, zakładając niższą sprzedaż (skoro i tak polski ład wprowadza dodatkowe obciążenia finansowe), szukać oszczędności, renegocjować umowy z autorami, zmniejszyć ofertę wydawniczą?

Jednolita cena książki w żaden sposób nie wpłynie na poprawę czytelnictwa, zwiększenie sprzedaży, równe zasady i reguły dla wszystkich, a wręcz odwrotnie.

Proponowana ustawa to jakieś kuriozum zasad wolnego handlu i prowadzenia działalności gospodarczej, dlatego też chciałbym napisać, że Phantom Books przeciwstawia się takim praktykom i pomysłom.

Przyszły rok może okazać się bardzo trudny. Jednak dołożymy wszelkich starań, aby dalej wydawać książki i dostarczać czytelnikom niesamowitej literatury.

I na koniec. Komuś się to opłaca, bo komuś musi.
“Pewnie wielu podmiotom, skoro projekt przedstawiany jest jako branżowy. Niezupełnie. Ale jasne, skorzystają na tym największe wydawnictwa, duże sieci i najpoczytniejsi autorzy – czyli wszyscy ci, którzy mają pozycje już mocno ugruntowane.

Kto straci? Mniejsi wydawcy, mniejsze sieci księgarń i mniej popularni autorzy, w szczególności debiutanci”.

Sebastian Sokołowski (Phantom Books)


Dodaj komentarz