Rynek polski Rynek wydawniczy

Minorowe nastroje wydawców…

Mały Koneser – Festiwal Wydawców Książek dla Dzieci i Młodzieży był dobra okazją, by porozmawiać z wydawcami o aktualnej sytuacji na rynku wydawniczym w kontekście podwyżek cen na usługi poligraficzne.


“To co się dzieje na rynku poligraficznym pod względem cen zakrawa na kpinę – kiedy to się wreszcie uspokoi?!” “Jak mamy planować produkcję?”. “To ile ta książka w końcu będzie kosztować i kto ją kupi za taką cenę?”.

To najczęściej powtarzane głosy na nasze pytanie. Choć wydawcy doskonale rozumieją powody rosnących cen na usługi drukarskie (wszystko drożeje…), to nie rozumieją dlaczego aż tak bardzo. “Robiliśmy dodruk książki – drukarnia podniosła nam cenę z 6 do 10 zł zł za egz. A przecież my też mamy swoje koszty. Na targach sprawdzamy, czy ktoś ją kupi tak drogo” – to głos jednego z wydawców.

Zainteresowanie książką podczas Małego Konesera – Festiwalu Wydawców Książek dla Dzieci i Młodzieży (9-10.04.2020, Koneser, Warszawa) było dużo. Na obroty wydawcy raczej nie narzekali – sprzedawano jednak książki w większości jeszcze wg starych cen, a i to nie małych – 40-60 zł za egz. Co będzie, gdy zapasy się skończą?

“Prawdopodobnie będziemy wydawać mniej książek, w mniejszych nakładach i pewnie gorzej wydanych – w mniejszych formatach, na gorszym papierze i nie tak kolorowych jak dziś, z mniejszą liczbą ilustracji”. “Ograniczymy liczbę pozycji zagranicznych, sięgniemy po polskich autorów i grafików”.

Jak widać pomysłów na ograniczenie kosztów nie brakuje, choć mogą one wpłynąć (ale nie muszą) na poziom edytorski polskiej książki dla dzieci i młodzieży. A jaki on jest, widać było na festiwalu, który zgromadził prawdziwą śmietankę wydawców, dla których dzieci są najważniejszym odbiorcą ich książek.

Rosnące koszty usług poligraficznych i papieru oraz ogólnie postępująca inflacja odbijają się nie tylko na wydawcach – rykoszetem dostają choćby ilustratorzy. Wydawcy wstrzymują wydawanie planowanych tytułów, czekając, co będzie.

Nastroje są minorowe.

Chciałoby się powiedzieć: “Byle do wiosny”. A wiosnę przecież już mamy…


Dodaj komentarz