Nikt z organizatorów tegorocznej edycji Poznańskich Targów Książek chyba nie spodziewał się takiej nawały gości. Tysiące, dziesiątki tysięcy? Po tradycyjnie rozbiegowym pierwszym dniu, choć przez wielu wydawców już uznanym za całkiem udany, przyszedł dzień targów pełnych, w którym dla Grupy MTP, organizatora targów, przyszedł dzień prawdy.
Jak wyszło? Dla osób cierpiących na klaustrofobię to było nie lada wyzwania. Przepychanie się pomiędzy stoiskami, próby, nie zawsze udane, przejścia do innej strefy targowej – ludzka fala sama kieruje gdzieś tam, przebijanie się przez kolejki stojących murem do swych ulubionych autorów czytelników. A wszyscy coś mówią, krzyczą – w sumie szkoła przetrwania, nic dodać, nic ująć. Powiecie – to atmosfera targów. Zgoda, ale jest jakaś granica.
IDZIE MŁODZIEŻ, IDZIE
Czy doświadczona przecież ekipa Grupy Międzynarodowe Targi Poznańskie nie przewidziała nawału takich tłumów targowych? I tak, i nie. Targi w Krakowie i majowe w Warszawie, zresztą nawet bardzo udane ubiegłoroczne PTK wskazują, że do czytelniczego grona dołącza masa młodzieży, głównie dziewcząt w wieku mniej więcej 11-18 lat. I to one, w dużej mierze, nadają dziś ton tego typu masowym imprezom czytelniczym. Przez kilka godzin potrafią stać w kilkudziesięciometrowych kolejkach do ulubionego autora po uścisk, wpis do książki, selfie i znów uścisk – w tej kolejności. I nie wiadomo, co ważniejsze. Dla nich targi wydzieliły całą halę! Dziewięć stołów, do których prowadzi ogrodzona ścieżka – jak do odprawy na lotnisku. Za stołami autorzy, przed nimi zbity tłum, z którego w rytmie 30 sekund wypada kolejna fanko-czytelniczka – i znów uścisk, wpis, selfie, uścisk. Niekiedy uścisk przedłuża się, na co kolejka reaguje rosnącym poddenerwowaniem. Tu uwaga, kolejka w tym przypadku to pewien eufemizm – to przesuwająca się w rzędzie po kilka osób masa, a ponieważ czas oczekiwania na upragniony autograf to kilka godzin – można więc przysiąść, coś przekąsić, pogadać, zajrzeć do telefonu i poczytać – taki trochę koczowniczy sposób na fajne zabicie czasu w podobnym do ciebie gronie. Kolejki stały m.in. do Weroniki Ancerowicz, Joanny Balickiej, Julii Brylewskiej, Moniki Rutki. Największa chyba do Katarzyny Balińskiej ps. Pizgacz.
Ale autor nie musi zasiadać za stół i podpisywać książki. Oto pojawia się … i zaraz obok niego tłumek fanek żądnych jego podpisu. – Całe targi Cię szukałam, a ty tu – woła jedna z nich.
Skąd wziął się ten młodzieżowy fenomen czytelniczy? W drodze powrotnej z Poznania rozmawiam z młodymi czytelniczkami jadącymi do Warszawy. Chwalą i cieszą się z książek, które kupiły na targach – każda po osiem. – To chyba pandemia spowodowała taki powrót młodzieży do książek – mówi Ola. – Szukając wrażeń, których nam wówczas brakowało, sięgnęliśmy po książki i nagle okazało się, że to fajna rozrywka, doskonała odskocznia od codzienności. – Poza tym pojawiła się grupa młodych autorów, niekiedy prawie naszych rówieśników, piszących o sprawach nas dotyczących. To są nasi autorzy! – mówi Julka.
A dlaczego to prawie same dziewczęta? – Chłopcy chcąc być macho, to przyszli zdobywcy, wojownicy. A my w książkach szukamy uczucia, miłości… To literatura nie dla nich.
Ostatnie pytanie dotyczy uścisków. – Po przeczytaniu książki, oczywiście tej, która ci się podoba, zapada ci w pamięć, w jakiś sposób chcesz podziękować autorowi – a najlepiej chyba uściskiem. Co w tym dziwnego?
No właśnie, co w tym dziwnego? Inne czasy, inni ludzie. Idzie młodzież ze swoimi zachowaniami i językiem. W hali nr 5a, obok koczowniczych kolejek, scena BookTokerów, na której prezentowali się tiktokerzy i instagramowcy promujący książki –Ta książka to wow – pada ze sceny. Rozumiem, że to Dobra recenzja! Paneliści wyluzowani, trochę gwiazdują – młodzi jeszcze…
Już nie nowa, ale ciągle ewoluująca gałąź promocji i reklamy zdobywa sobie coraz większe pole.
Zbyt ironicznie traktuję młode pokolenie? Bynajmniej. Podchodzę do niego z radością, jako tego, które zaczęło czytać. Może nazwiemy je Pokoleniem Książki? albo Pokoleniem ABC? – to od alfabetu.
OTWARCIE TARGÓW
Wróćmy jednak do pierwszego dnia PTK. Otwarcie. Grono oficjeli z miasta na czele z wiceprezydentem Poznania Bartosz Guss (dziwi brak prezydenta – wszak wybory za pasem), branżę reprezentują m.in. pani prezes Polskiej Izby Książki Sonia Draga, dyrektor Instytutu Książki Dariusz Jaworski. Targi otwiera Tomasz Kobierski – prezes Zarządu Grupy MTP.
Potem wręczanie okolicznościowych dyplomów, rozstrzyganie konkursów. W ubiegłym roku Polskie Towarzystwo Wydawców książek obchodziło bardzo okrągłą rocznicę swego istnienia. Z tej okazji postanowiono uhonorować Dyplomem Stulecia PTWK wybitne postaci i instytucje polskiego rynku książki, które w różny sposób przyczyniły się do jego rozwoju. W Poznaniu wręczono 17 dyplomów. Odebrali je m.in. b. prezes MTP Andrzej Byrt, wydawcy: m.in. Bronisław Kledzik – b. prezes Wydawnictwa Media Rodzina, dyr Wydawnictwa Miejskiego i Biblioteki Raczyńskich Katarzyna Kamińska, Wojciech Spaleniak – wieloletni dyr Biblioteki Raczyńskich, Marek Michalak – były rzecznik Praw Dziecka i Kanclerz Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu. W imieniu drukarń prezes Drukarni Pozkal z Inowrocławia Artur Chęsy i Mariola Adamska z poznańskiego Zakładu Poligraficznego Moś i Łuczak. Gratulujemy (zobacz pełną listę).
Podano wyniki i wręczono nagrody w Konkursie na Najlepszą Książkę Akademicką, w której to przyznawanych jest kilka nagród. I tak w Konkursie o Nagrodę JM Rektora Uniwersytetu im. A. Mickiewicza zwyciężyła publikacja Uniwersytetu Łódzkiego pt. Budzi się Łódź. Obrazy miasta – między literaturą a publicystyka. Część pierwsza – książka pod redakcją Moniki Kucner, Anny Wardy i Karoliny Kołodziej; Nagrodę Ministra Edukacji i Nauki zdobyła wydana pod redakcją Grzegorza Wallnera i Tomasza Bansiewicza Chirurgia. T. 1-4 (PZWL Wydawnictwo Lekarskie). Za kunszt edytorski nagrodzono opracowaną przez Iwonę Linstedt pozycję Serocki. Wykłady. Wypowiedzi. Zapiski (PWM).
Przyznano również Nagrodę Stowarzyszenia Wydawców Szkół Wyższych im. ks. Edwarda Pudełki – Nagrodę Główną zdobyła książka Anny Sobeckiej pt. Obrazowanie natury w nowożytnym Gdańsku (wydawnictwo słowo/obraz/terytoria). W Konkursie na Najlepszą Książkę Popularnonaukową o Nagrodę Prezydenta Miasta Poznania najwyższą ocenę w oczach jury zdobyła Osada Świętego Gotarda w Poznaniu. Historia i dziedzictwo Andrzeja Billerta wydana przez Wydawnictwo Miejskie Posnania.
W 2021 roku Międzynarodowe Targi Poznańskie obchodziły 100-lecie swego istnienia. Uczczono je między innymi pięciotomową publikacją Historia Grupy MTP w… 100 fotografiach, 100 plakatach itp. Właśnie ukazał się ostatni z planowanych tomów, a podczas PTK przedstawiło ją grono twórców na czele z pomysłodawcą i autorem dr Pawłem Cieliczko. Na zlecenie MTP wydawcą serii jest Druga Strona Poznania.
Tradycyjnie otwarciu PTK towarzyszy wręczenie statuetek Pegazika – nagrody PTWK przyznawanej twórcom i animatorom książek dla dzieci i młodzieży. Jeśli ktoś oczekiwał w tym roku na ich wręczenie, to się srodze zawiódł – ponoć zabrakło pieniędzy na ich wykonanie… To pierwszy taki przypadek od 2005 roku, kiedy to Pegaziki zaczęły towarzyszyć targom książki w stolicy Wielkopolski. Osobiście uważam, że to skandal! Podobnie Bronisław Kledzik, który nie może zrozumieć, jak można było nie znaleźć kilku tysięcy złotych na wykonanie dwu odlewów.
TARGI
Organizatorzy tegoroczne Targi mogą uznać za niezwykle udane. Podobnie zresztą jak wystawcy – 170 wydawców wracało do domów z pustymi bagażnikami. Jeden z nich przyznał mi się w połowie soboty, że właściwie to już wszystko sprzedał… W ścisku i tłoku goście targów kupowali książki, swoje odczekiwali w kolejkach po autografy. A było „w czym wybierać” – w tym roku targi odwiedziło ponad 150 autorów. Spotkania z nimi na trzech scenach oraz stoiskach wydawnictw przyciągały rzesze czytelników; największym chyba zainteresowaniem cieszyły się spotkania z Katarzyną Bondą, Elżbietę Cherezińską, Łukaszem Orbitowskim, Wojciechem Chmielarzem, Bogdanem Rymanowskim, Adamem Wajrakiem. Temu ostatniemu nieco poprzeszkadzał na stoisku Agory nieoczekiwany gość – premier Donald Tusk, w towarzystwie m.in. posła i wydawcy Rafała Grupińskiego, przeszedł się po Targach – i, mam nadzieję, wyszedł z nich z torbą pełną książek. Dużym zainteresowaniem cieszyły się również strefy tematyczne: Strefa Komiksów, Strefa Scrabble, Giełda Winyli, Strefa Rodzinnego Czytania oraz tegoroczna nowość – Strefa BookTokerów, gdzie można byłocv spotkać swoich ulubionych TikTokerów, którzy na co dzień dzielą się ze swoimi fanami opiniami na temat przeczytanych książek. Na scenie pojawili się m.in. Iza, występująca pod pseudonimem Książkowa Baba, czy Adrian, który w social mediach istnieje jako Podczytany. Użytkownicy aplikacji TikTok mieli również okazję wzięcia udziału w panelach, które przybliżyły im pracę z aplikacją.
Kogo z wielkich wydawców zabrakło? Choćby Wydawnictwa Literackiego, którego bezskutecznie poszukiwało niemało osób.
Ważnym uzupełnieniem Targów są wystawy plastyczne, w tym od lat organizowane przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek wystawy ilustracji: Mistrzowie Ilustracji oraz Salon Ilustratorów, oraz wystawa prac uczniów Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych im. Synów Pułku w Owińskach. W tym roku wystawy wyraźnie skromniejsze – te PTWK razem, na mniejszej powierzchni. Odebrało im to powagi i ekskluzywności. Zabrakło też uroczystego ich otwarcia – w świetle kamer i mikrofonów. Szkoda, bo wystawy te zwykle cieszyły się sporym zainteresowaniem, bo oprócz wartości poznawczej i edukacyjnej były taką spokojną odskocznią od targowego szumu. Uwagi mam też do wystawy prac dzieci. W tym roku nad ich oprawą czuwała powołana przez Grupę MTP Fundacja In Spire – czuwała fatalnie, przygotowane przez nią plansze urągają podstawowym zasadom ekspozycji tego typu prac. Żal było patrzeć na zasmuconą z tego powodu Dagmarę Szymkowiak, wychowawczynię z owińskiego Ośrodka.
CO Z KSIĄŻKĄ DLA DZIECI I MŁODZIEŻY?
Duża część wydawców wie, że protoplastą PST są Poznańskie Spotkania Targowe Książka dla Dzieci i Młodzieży. Organizowane od 2002 roku przez PTWK we współpracy i na terenie Centrum Kultury Zamek, w 2007 trafiły do hal Grupy MTP, a od 2019 roku stały się autonomiczną imprezą pod nazwą Poznańskie Targi Książki z wszechstronną ofertą książek. To dobrze czy źle? Z punktu widzenia Targów dobrze, bo, jako instytucja, która powinna przynosić zysk, zwiększa liczbę swych klientów – wystawców, z merytorycznego raczej źle, bo poszła śladem podobnych w charakterze targów książki w całym kraju, straciła swój niepowtarzalny charakter. Jestem pewien, że PTWK, decydując się kilkanaście lat temu na mariaż z MTP, liczyło na ich doświadczenie i wsparcie w umiędzynarodowieniu targów dla dzieci, stworzenie „małej Bolonii” Europy Środkowo-Wschodniej. MTP poszły inną drogą, a tegoroczne PTK całkiem już zapomniały o małych czytelnikach. Od razu uprzedzę oburzenie organizatorów – tak, wiem, że były warsztaty dla dzieci, że w targach licznie uczestniczyły wydawnictwa z tego zakresu literatury… Ale… gdzieś to wszystko znikało w tłumie przepychających się dorosłych czytelników.
Spróbujmy więc znaleźć złoty środek. W ramach PTK powołać Festiwal Książki dla Dzieci i Młodzieży. Z oddzielną przestrzenią, własnymi scenami, wystawami, w końcu z bezpieczną przestrzenią na warsztaty dla dzieci. Apeluję do PTWK o powrót tak pięknie zaprojektowanej przez śp. Bohdana Butenkę statuetki Pegazika, o powrót konkursów na najpiękniejsze i najlepsze książki dla dzieci i młodzieży.
A przecież rynek nie cierpi pustki – w Warszawie już w sobotę 18 marca rusza druga edycja Małego Konesera – festiwal i targi książki dla dzieci i młodzieży. Ta ubiegłoroczna była ze wszech miar udana.
KILKA PRÓŚB I UWAG DO ORGANIZATORA
Tegoroczna edycja PTK pokazała, że poznańska impreza czytelnicza wzrosła w siłę i stała się godną konkurencją dla Warszawy i Krakowa. Zgodnie z potargową informacją Targi odwiedziło około 70 tys. gości. To rekord krajowy. Warto więc poprawić co nieco, choćby zadbać o lepszą informację o imprezach targowych (nie każdy ma czas i chęć szukania w Internecie stosownych informacji) oraz o warunki pracy dla dziennikarzy i organizatorów imprez towarzyszących. Biuro Targowe, choć obsługiwane przez miłe i kompetentne osoby, nie spełnia warunków Biura Prasowego i miejsca, gdzie można popracować i znaleźć chwilę wytchnienia.
I na koniec prośba: Wieczory Targowe są ważnym dla wystawców elementem każdych targów, nie tylko towarzyskim. Chcemy się spotkać, poznać, wymienić się wiedzą, w końcu poplotkować. Miła atmosfera temu sprzyja. Tradycyjnie organizowane są pierwszego ich dnia i to z czysto pragmatycznego powodu – to w tym dniu na stoiskach można spotkać szefów firm, kolejne należą już prawie wyłącznie do handlowców. Organizowanie więc ich drugiego mija się częściowo z celem.
Andrzej Palacz (ur.1957), redaktor naczelny magazynu ,,Wydawca” i portalu wydawca.com.pl, wydawca książek (literatura historyczna), dziennikarz branżowy, tłumacz, autor książki “Karolina Sobańska. Odeska Mata Hari”. Wykładowca edytorstwa i poligrafii na Podyplomowych Studiach Polityki Wydawniczej i Księgarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Absolwent Moskiewskiego Instytutu Poligrafii.
One thought on “Przyszła młodość – uwag kilka o Poznańskich Targach Książki”