Targi w Polsce

To jest moje miejsce… Rozmowa z Małgorzatą Downar

Rozmawiamy z Małgorzatą Downar, od ponad dwóch lat komisarz Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie®.


REDAKCJA: Podjęła Pani pracę w Targach w Krakowie chyba w najgorszym z możliwych momentów – podczas pandemii.
MAŁGORZATA DOWNAR: To był trudny czas, ale dzięki niemu znalazłam się właśnie w tym miejscu. Wiedziałam, że wydawcy pojawią się na targach, jeśli zaproponujemy im zupełnie nową jakość tego wyjątkowego wydarzenia. Popandemiczną edycję Targów [2021 rok] przygotowałyśmy wspólnie z Lidią Potrykus, która za moją namową dołączyła do zespołu Targów Książki. Ja, znając potrzeby i oczekiwania wydawców, zajęłam się programem targów, marketingiem i promocją wydarzenia, Lidia natomiast z racji ogromnego doświadczenia w sprzedaży i handlu strategicznym (Wydawnictwo Znak, Edycja św. Pawła, sieć Matras) wiedziała, jak przekonać wydawców do udziału w targach i jakie inne działania podjąć, by na targach pojawiły się nowości wydawnicze. Wiele pomysłów i rozwiązań narodziło się z rozmów z wystawcami. Wtedy też zawiązały się współprace i przyjaźnie, które trwają do dziś. Naszym priorytetem było: nie zawieść czytelników, którzy przyjdą na targi kupić książki, spotkać się z autorami i odpocząć od pandemicznej rzeczywistości.

Małgorzata Downar

I udało się.
Tak. To wydarzenie było wyjątkowe, docenione później przez wystawców, biorących udział w targach, media oraz branżę targową. Za tę edycję targi otrzymały najważniejszą nagrodę branży eventowej MP Power Awards. Pandemia była bardzo dobrym czasem dla dużych wydawców, którzy mieli rozwiniętą sieć sprzedaży internetowej, promocję i wykwalifikowanych ludzi, którzy potrafili natychmiast zareagować na zmieniającą się rzeczywistość i swoje działania przenieść do sieci. Spotkania online z autorami stały się namiastką normalności. Ludzie siedzieli w domach i masowo czytali książki. Młodzież, potrzebując kontaktu z rówieśnikami, również znalazła swoje miejsce wśród czytających, a nawet piszących na Wattpad. To pokolenie czytelników wychowanych na Harrym Potterze, które weszło w okres dorastania. Stąd też w trakcie pandemii pojawił się nowy trend w literaturze – Yung Adult, dla młodych dorosłych, czego przesłanką była ogromna ilość młodzieży uczestnicząca w Targach Książki w 2021 roku. O skali przekonaliśmy się podczas targów w 2022 r.

Czytała Pani te książki? Podobają się? Zajmują czołowe miejsca w rankingach sprzedaży. To dobrze czy źle?
Wiele przeczytałam. Chciałam też wiedzieć, z czym jako targi mamy się zmierzyć. Pisane są językiem nie innym niż ten, jakim posługuje się młodzież, poruszają tematy związane z dorosłością, dojrzewaniem, miłością, relacjami, czy problemami młodych, dlatego nie dziwi mnie, że wypełniły pewną lukę i stały się odskocznią od otaczającej rzeczywistości. Nie zadziałała tutaj strategia promocji, czy wprowadzania książki na rynek przez wydawcę, a oddolna, organiczna potrzeba czytelników. Nie oceniam strony literackiej, bo nie jestem grupą docelową takiej literatury. To, co mi przeszkadza, to w wielu przypadkach brak informacji o ograniczeniach wiekowych i wprowadzanie do treści w sposób nienaturalny, wątków seksualnych, na zasadzie „dajmy więcej seksu”, o czym zresztą rozmawiałam już z wydawcami. To, czy książka jest dobra czy zła ostatecznie ocenią i zweryfikują czytelnicy. Rankingi sprzedaży są tylko odzwierciedleniem potrzeb czytelniczych.

Widać, że jest Pani doskonale zorientowana w literaturze młodzieżowej.
Jestem matką dwóch nastolatek, dlatego wiem, że młodzi czytelnicy są bardzo wymagający i sami potrafią doskonale zweryfikować i ocenić książkę. Znam też branżę wydawniczą od środka i wiem, jak działa dobra promocja i gdzie znajduje się granica pomiędzy etapem promocji, a sprzedażą właściwą, organiczną. Rozumiem też fenomen sprzedażowy literatury Young Adult. Z rynkiem wydawniczym związana jestem od ponad dwudziestu lat.

Właśnie, jak to się stało, że zawodowo związała się Pani z książką?
Czytałam „od zawsze”. Pamiętam serię książeczek „Poczytaj mi mamo”, a później jak mama przynosiła mi teczkę pachnącą świeżą farbą drukarską z zaprenumerowanymi pismami – „Płomykiem”, „Światem Młodych”, a następnie komiksami „spod lady” o Kajku i Kokoszu czy Tytusie, Romku i Atomku. Pierwszymi książkami, które do mnie tak naprawdę trafiły to saga rodziny Borejków Małgorzaty Musierowicz, a te, które w wieku nastoletnim zrobiły na mnie ogromne wrażenie to „Zapałka na zakręcie” i „Jezioro osobliwości” Krystyny Siesickiej. Myślę, że na tamten czas to taki rodzaj obecnego Young Adult.
Momentem, który wyznaczył kierunek mojej drogi zawodowej był 1996 rok, kiedy po trzecim roku studiów nie przyznano mi miejsca w akademiku i musiałam wynająć mieszkanie, a w konsekwencji podjąć pracę. Z ogłoszenia trafiłam do „Tygodnika Powszechnego” – dyrekcja pisma szukała wówczas specjalisty ds. marketingu. Tak zaczęła się moja przygoda wydawnicza, która trwa do dziś. Po studiach podjęłam pracę w „Forum Doradców Podatkowych” – firmie o szerokim spektrum działalności prawno-podatkowej, wydającej czasopismo i publikacje książkowe. Zajmowałam się tam marketingiem usług profesjonalnych.

Znamy się ze współpracy z Wydawnictwem Franciszkanów Bratni Zew. Książka religijna to jednak całkiem inny profil wydawniczy. Jak Pani tam trafiła?
Uważam, że na wszystko jest właściwy czas. Oferta pracy na stanowisku kierownika działu marketingu w wydawnictwie franciszkańskim pojawiła się w odpowiednim momencie mojego życia. Byłam wtedy młodą mamą, a praca w Forum Doradców Podatkowych była mocno angażująca. Po dziewięciu latach funkcjonowania w świecie biznesu zmiana była wskazana. Siedziba wydawnictwa znajdowała się blisko mojego domu, w pięknym miejscu, przy ul. Grodzkiej, co również wtedy miało znaczenie.

Inny charakter pracy?
Zdecydowanie. Wszystko poukładane, zaplanowane, realizowane bez zbędnego pośpiechu, z dużą dokładnością. I zupełnie inny świat, który też warto poznać. Ta praca bardzo mnie rozwinęła i pozwoliła spojrzeć na rynek wydawniczy z zupełnie innej perspektywy. Dała mi również przestrzeń na naukę, szkolenie i zdobywanie nowych umiejętności, czego niestety nie mogłam zastosować w tej pracy. Chęć sprawdzenia się zwyciężyła i po dziewięciu latach podjęłam pracę w Wydawnictwie Znak. Przez ponad dwa lata zajmowałam się tam promocją. Najpierw książek religijnych, a następnie faktowych, poradnikowych i obyczajowych. W Znaku przekonałam się, jak funkcjonuje duże wydawnictwo i prawie wszystko, czego się nauczyłam mogłam zastosować w praktyce. To bardzo intensywny i twórczy czas w mojej pracy zawodowej.

I znów zmiana pracy…
Pracę w Targach Książki zaproponowała mi prezes Targów w Krakowie Pani Grażyna Grabowska. Nie szukała osoby z doświadczeniem w organizacji dużych eventów, bo w tym zakresie miała wykwalifikowanych ludzi w firmie. Wiedziała, że potrzebuje osoby z doświadczeniem w branży wydawniczej, która rozumie potrzeby i oczekiwania wydawców. Konkretnie i rzeczowo przedstawiła mi wszystkie „blaski i cienie” tej pracy, z przewagą blasków.

I…
Teraz, po trzech zorganizowanych edycjach targów mogę stwierdzić, że to najlepsza praca, jaką do tej pory wykonywałam. Pracujemy nad imprezą w cyklu rocznym – od kreacji, poprzez działania strategiczne, sprzedaż, promocję i działania operacyjne. Po imprezie przeprowadzamy ewaluację i wiemy co się udało, a co należy poprawić. Wprowadzanie zmian to kolejny proces.
Nie bez powodu targi nazywane są „lustrem branży”. Cały czas mamy kontakt z wystawcami, rozmawiamy, obserwujemy jak się rozwijają, jak osiągają sukcesy, widzimy z jakimi problemami się mierzą. To relacja partnerska. Wystawcy wiedzą, że udział w targach jest transakcją wiązaną. Ich sukces jest jednocześnie naszym sukcesem i na odwrót. Współpraca i współdziałanie są konieczne. Ubiegły rok został ustanowiony rokiem romantyzmu, co miało odzwierciedlenie w tamtej edycji targów. Wystawcy z dużym zaangażowaniem włączyli się w działania promocyjne, przygotowując wiele aktywności związanych z romantyzmem. Dzięki spójnej kampanii, jubileuszowe, 25. Targi Książki otrzymały Wyróżnienie w kategorii Experiential marketing – Event marketing offline – w prestiżowym konkursie branży marketingowej – Golden Arrow oraz znalazły się w finale międzynarodowego konkursu – UFI Marketing Award.

A w tym roku?
Targi włączają się w obchody 100. rocznicy urodzin Wisławy Szymborskiej. Mottem tegorocznej edycji jest cytat z jej utworu Urodziny – „Tyle naraz świata ze wszystkich stron świata”. Targi Książki są miejscem spotkań z literaturą z różnych stron świata, przestrzenią do dialogu międzykulturowego i międzypokoleniowego. Dlatego również w tym roku spotkają się tutaj ludzie z różnych środowisk, w różnym wieku, których łączy jedno – wspólna pasja, jaką jest miłość do literatury. Tegorocznej edycji będą towarzyszyć także ważne dla polskiego rynku wydawniczego jubileusze, takie jak 10-lecie przyznania Krakowowi tytułu Miasta Literatury UNESCO oraz 15. edycja Festiwalu Conrada.

Państwo robicie dużo jeśli chodzi o promocję Targów. Można jeszcze wymyślić coś nowego?
Na pewno jest to możliwe. Dwa lata temu, w czasie pandemii uruchomiliśmy platformę streamingową i Telewizję Targową, dającą możliwość uczestnictwa w targach osobom, z różnych zakątków świata. Przez cztery dni prowadzimy transmisje z wydarzeń targowych i spotkań z autorami. W ramach targów organizujemy wiele wydarzeń, które powinny zainteresować rożne grupy zawodowe branży wydawniczej – bibliotekarzy, grafików, drukarzy, agentów literackich, a także czytelników – Festiwal Literatury Faktu, Kryminału, Literatury Kobiecej, Young Adult, Festiwal Literatury Górskiej i Podróżniczej, games room dla miłośników planszówek. Na bieżąco reagujemy na pojawiające się trendy. Współpracujemy z instytucjami, stowarzyszeniami i firmami komercyjnymi, dla których literatura i sztuka są również ważne, przygotowując z nimi akcje promocyjne, pokazujące że czytanie jest modne. Nagrywamy filmy, plakatujemy miasto, działamy w social mediach, organizujemy konferencje prasowe, przygotowujemy spoty, zapraszamy media oraz zasięgowych influencerów książkowych, właśnie po to, żeby o targach „mówiło się”.\

Jak chcecie sobie poradzić z tłumem dziewcząt, czytelniczek książek z tak popularnego wśród młodzieży gatunku Yung adult? Problemem krakowskich targów od zawsze jest tłok, który nie tylko nie pozwala docierać do wybranych stoisk, ale wprost zniechęca do przyjazdu na to wydarzenie. A tu jeszcze dojdą tysiące rozentuzjazmowanych młodych czytelniczek. Pokazały to ostatnie Targi Książki w Poznaniu i Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie.
26. edycja targów niesie ze sobą wiele zmian organizacyjnych, które mają na celu poprawę komfortu wszystkich uczestników tego literackiego wydarzenia. Najważniejszą jest znaczne powiększenie przestrzeni targowej. Specjalnie na Targi Książki zostanie wybudowana dodatkowa Hala Namiotowa Karpaty o powierzchni 3,0 tys. m.kw., w której autorzy będą podpisywać książki. W tym roku zostaną wprowadzone również limity wejść na targi oraz Vouchery na spotkania z autorami podpisującymi książki w Strefach Autora. Możliwość wyjścia i powrotu na targi to kolejna ważna zmiana organizacyjna tegorocznego wydarzenia. Przy wyjściu wystarczy zgłosić pracownikowi ochrony chęć powrotu, by otrzymać pieczątkę uprawniającą do ponownego wejścia na targi tego samego dnia. Zachęcamy też do odwiedzenia targów w czwartek i piątek, obniżając w te dni ceny biletów. Zmiany organizacyjne obejmą również strefę wejścia i wyjścia. Dla posiadaczy biletów online oraz do kas zostaną wyznaczone odrębne tory kolejkowe. Dodatkowo dla seniorów oraz osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów w sobotę i niedzielę zostanie uruchomione osobne wejście. Kolejnym udogodnieniem dla odwiedzających będzie zlokalizowany na terenie targów Punkt Wysyłki Książek. Odwiedzający już nie będą musieli zastanawiać się nad transportem zakupionych książek. Wystarczy skorzystać z usługi i książki zostaną dostarczone pod wskazany adres.
Chcemy, aby targi zachowały swój charakter, łącząc gatunki literackie i pokolenia czytelnicze. Różnorodna oferta wystawców powinna zaspokoić gusta i potrzeby każdego odwiedzającego. Staramy się tak zaplanować wydarzenie, aby uwzględniając dominujące trendy, sprostać oczekiwaniom zarówno wydawców, autorów jak i czytelników.

Przygotowuje Pani dwie imprezy targowe, druga to…
Targi gier planszowych – BookGame. W tym roku, w maju, miały pierwszą edycję i przyciągnęły około 7,0 tys. miłośników gier. W jednej hali zorganizowaliśmy Games Room, wielką wypożyczalnię gier z ofertą ponad tysiąca tytułów, w tym niedostępnych egzemplarzy kolekcjonerskich, w którym jednocześnie mogło grać 1200 graczy. Mieliśmy pewne obawy, czy gry nie zginą, albo nie zostaną zniszczone. Okazało się jednak, że wszystkie wróciły w nienagannym stanie. To daje obraz uczestników tych targów – prawdziwych fanów gier. W drugiej hali umieściliśmy stoiska wystawiennicze w podziale na strefy: gier planszowych, gier strategicznych, bitewnych, kostek Rubika – speed dating, szachową, gier paragrafowych i RPG. Mieliśmy również strefę prototypów, w której młodzi twórcy mogli zaprezentować swoje prace wydawcom i graczom. Podczas targów odbyło się również wiele spotkań na scenie i turniejów, w tym eliminacyjne do Mistrzostw Polski.

A co z książką na tych Targach?
BookGame wyrósł z targów książki, jednak dominującym segmentem są gry i zabawki kreatywne. Wystawcy gier planszowych chętnie brali udział w Targach Książki, ich stoiska cieszyły się dużym zainteresowaniem, nie mieli jednak możliwości szerszego zaprezentowania swej oferty z powodu ograniczonej przestrzeni. Targi BookGame miały być odpowiedzią na tę potrzebę. Na targach gier zależy nam przede wszystkim na wydawcach książek, które z grami są ściśle związane, na motywach których powstają gry, lub książek, które stanowią scenariusze do gier.

Wracali z Targów zadowoleni?
Na podstawie przeprowadzonej ankiety i rozmów z wystawcami 70% uczestników wracało zadowolonych lub bardzo zadowolonych. Ci najmniej zadowoleni, to właśnie grupa wydawców książkowych, nie związanych z grami. Jeśli chodzi o producentów gier, najlepsze opinie otrzymaliśmy od wydawców gier z tzw. górnej półki, czyli tych najwyższej jakości. Branża gier planszowych to branża znacznie różniąca się od wydawniczej. Gry są przede wszystkim droższe od książek, gracze są bardziej wymagający, przygotowują się do zakupu gier, nie działają pod wpływem impulsu, nie kupują też gier na podstawie opisu na pudełku, jak to bywa w przypadku książek, gdy opis na skrzydełku, ciekawa okładka, recenzja w social mediach sprzedają książkę. Gry są testowane, oceniane przez większe grupy graczy w mediach społecznościowych. Prawdziwi gracze bardzo poważnie traktują swoje hobby.

Aż przyjemnie słuchać, jak Pani o tym opowiada… Kiedy kolejna edycja BookGame?
Kolejna edycja zaplanowana jest na początek marca 2024 r. Maj nie był najlepszym terminem z powodu wielu wydarzeń wpisanych na stałe w kalendarz kościelny, szkolny i krakowski – sezon komunijny, matury, juwenalia studenckie i piękna pogoda, która zachęca ludzi do spędzania czasu na łonie natury. Marzec mamy nadzieję okaże się znacznie mniej konkurencyjny.

Dziękujemy za rozmowę i widzimy się na 26. Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie® pod koniec października.
(Rozmawiali Andrzej Palacz i Galina Palacz)

Dodaj komentarz